środa, 5 lutego 2014
Sesja, sesja i po sesji
Czas na podsumowanie semestru. Nowości miało być wiele. Powrót do Wrocławia, przeniesienie się na inną uczelnię, nowi ludzie... problemy w zasadzie te same. Uciekałam przed zadufanymi hipsterami, trafiłam na roszczeniowych hejterów. W domciu, jak w domciu, ale 2 lata w akademiku bez nadzoru starszyzny plemiennej zrobiły swoje. No bo jak to wychodzisz z domu o 23 (żebym ja jeszcze miała czym dojechać z mojego zadupia do centrum o tej godzinie!)?! O której wrócisz? Gdzie ta Twoja siostra się znowu szwęda? Z finansowego punktu widzenia dla rodziców lepiej, dla mnie chyba gorzej - na żadne większe fanaberie nie mam jak odłożyć kasy. Dobra, więcej ćwiczę, częściej chodzę do kina i nie jestem sfrustrowana po 5. godzinnej podróży w pociągu, poszłam na niemiecki. Super! Ale czy naprawdę jest tak super?
Poruszając temat samego studiowania. Czy naprawdę za każdym razem, kiedy nie powtarzają się na egzaminie z zeszłych lat jedyną reakcją musi być zbluzganie profesora? Nagle okazuje się, że całe zło świata jest przez niego planowane z rozmysłem i szczególnym okrucieństwem. Nie mówię, są przedmioty ważne i marnowacze-czasu. Są też prowadzący zatruwający życie studentom i czepiający się szczególików. Z tym problemem próbuje sobie w jakimś stopniu poradzić Uniwersytet Medyczny w Łodzi i szczerze mu w tym kibicuję! Więcej można dowiedzieć się tutaj. Nie dziwię się zakładom, że nie chce im się co roku układać nowych testów. No ale, do cholery, studiujemy, to wymaga czegoś więcej niż tylko przerobienia tzw. giełdy. Nie chcę się w przyszłości leczyć u lekarza, który na pytanie Jakie są objawy zapalenia pęcherzyka żółciowego odpowie mi to było chyba pytanie 20, odpowiedź c.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

czyli jednak wychodzi na to, że studenci medycyny sa specyficzni :) dziękuję Ci za komentarz o tym, jak wygląda psychologia na studiach:)
OdpowiedzUsuń